niedziela, 30 marca 2014

Wyjazd do rumuńskiego Costesti

W dniach od  22 do 28 lutego  2014r. szkolna grupa Comeniusa  zaangażowana w realizację projektu „The treasure chest and ICT or ICT in reading and writing” z I Zespołu Szkół im. St. Staszica we Wschowie udała się na drugie spotkanie w ramach dwuletniej współpracy, tym razem do rumuńskiego Costesti, położonego  w południowej części kraju. W wyjeździe wzięli udział następujący uczniowie: Karolina Zięcina, Aneta Wojtyła, Agnieszka Marciniak, Wiktoria Antkowiak, Paweł Walkowiak i Łukasz Zielnica oraz nauczyciele Ewa Markiewicz, nauczyciel języka angielskiego i Emilia Okienko, nauczyciel języka polskiego. Oprócz grupy z Polski w Rumunii obecni byli przedstawiciele Estonii, Węgier, Bułgarii, Turcji oraz Łotwy.

 

Dzień 1

Pierwszy dzień spędziliśmy w Budapeszcie. Bardzo mi się tam podobało. Jak na tak duże miasto nie było tłoczno, a budynki i zabytki były po prostu piękne. Spaliśmy wszyscy w jednym pokoju, ale jak integracja to integracja :)
Agnieszka Marciniak



 

Dzień 2

Pobudka bodajże przed godziną siódmą, śniadanie i znowu to samo co wczoraj - długa podróż busem, ale tym razem do celu podróży - Rumuńskiego Costesti. Atmosfera podczas podróży była podobna do wczorajszej, czyli śpiąca, dopiero pod koniec podróży nastrój w busie zmienił się, być może dlatego że chyba każdy (w tym na pewno ja), zastanawiał się jak będzie wyglądało nasze akademickie zakwaterowanie. Jak się okazało - po przyjeździe w godzinach wieczornych, akademik wzbudził we mnie tyle pozytywnych emocji, że kabaret Ani Mru-Mru się chowa :) Jak później się okazało, był to po prostu Romanian Style :D Pomijając opis podstawowych pomieszczeń akademika, takich jak w pełni koedukacyjna łazienka czy toaleta, warto wspomnieć o pomieszczeniu nazwanym klubem, gdzie można było posłuchać muzyki, czy pograć w tenisa stołowego, jak również (to co zrobiłem zaraz po przyjeździe) poznać nowych ludzi i wygadać się po Angielsku. Po pewnych dziwnych sprawach związanych z Bułgarami, którzy mieli spać z Polakami w jednym pomieszczeniu, do czego nie doszło (ciekawe dlaczego :D), można było udać się spać :P
Łukasz Zielnica 


 

Dzień 3

Śniadanie przy czym poznawaliśmy nowych ludzi, mieliśmy zajęcia na których robiliśmy śliczne walentynki, mieliśmy również zajęcia sportowe i przedstawialiśmy prezentacje o swoich krajach.
Wiktoria Antkowiak
 



 
 


 

Dzień 4

We wtorek mieliśmy możliwość obejrzenia występów uczniów tamtejszej szkoły. Bardzo mi się podobały ich stroje ludowe.
Karolina Wojtyła
 


 
 
 

Dzień 5

Ostatni dzień projektu wywarł na mnie największe wrażenie, głownie dlatego że był to dzień w którym odwiedziliśmy fabrykę samochodów Dacia. Po fabryce samochodów było muzeum, jak to muzeum warto pójść, ale jakoś specjalnie ciekawe nie było. Później pojechaliśmy do Pitesti na obiad, gdzie zaskoczeniem było podanie schabowego :) Mieliśmy jeszcze iść do planetarium, ale plany się nie zrealizowały z powodu gęstych chmur, dlatego zamiast planetarium mieliśmy dwie godziny wolnego czasu w Pitesti. W zasadzie na tym zakończył się dzień i cały projekt, gdyż jutro z rana czekała nas podróż powrotna.
Łukasz Zielnica
 
 
 
 
 
 
 

Dzień 6 i 7 (Podsumowanie)

 
Po mile spędzonych dniach musieliśmy wracać z powrotem do Budapesztu, a później już tylko Wschowa. Na koniec chciałby przytoczyć kilka faktów i opinii. Po pierwsze: nasza trasa miała około trzech tysięcy kilometrów, zajęło to nam 36h, ale i tak było warto. Huehue. A teraz opinia tradycyjny taniec i śpiew bardzo mocno różni się od naszego i szczerze mówiąc my Polacy mamy lepszy. Wyjazd mogę zaliczyć do udanych, a co więcej do niezapomnianych. Pozdrawiam Wiktorie, która notowała nasze głupoty oraz Agnieszkę, która razem ze mną i Łukaszem te głupoty tworzyła. Pozdrawiam także nasze statyczne dziewczyny Anetę i Karolinę. A co najważniejsze Panią Ewę i panią Emilię, nasze mentorki. Tak między nami to nie spodziewałem się, że pani Markiewicz takiej muzyki słucha.
Paweł Walkowiak